Jak poprawić jakość związku – czyli o mitach małżeńskich słów kilka

Zarówno w kolorowych czasopismach, jak i naukowych żurnalach obecna jest dyskusja nad tym, co sprawia, że związek między dwojgiem ludzi jest udany bądź nie. Odzwierciedla to naturalną tęsknotę każdego człowieka za poczuciem przynależności, intymności i miłości doświadczanej ze strony ukochanej osoby. Nie powinno więc absolutnie dziwić, że każdy – bez względu na poziom wykształcenia czy też miejsce zamieszkania – na różnych etapach swojego życia z mniejszym lub większym, ale jednak pewnym poziomem zainteresowania śledzi te informacje, budując własne przekonania i marzenia na temat tego, jak powinien funkcjonować jego wymarzony związek

z wymarzonym partnerem. Te idealistyczne wizje często dość drastycznie zderzają się z rzeczywistością, która – jakby nie patrzeć – najczęściej odbiega od wyśnionego wzorca. To, jak ludzie wychodzą z tej kolizji idealnego z realnym i jakie wyciągają z niej wnioski, jest bardzo zindywidualizowane. Część osób godzi się z rzeczywistością, ucząc się szanować i kochać swojego partnera takim, jaki jest rzeczywiście, porzucając bajkowe wizje o księciu lub księżniczce z bajki. Bardzo duża grupa osób jednak z pewnym trudem przełyka gorzką pigułkę, jaką serwuje miłosna realność, nie mogąc w należyty sposób czerpać radości z faktu pozostawania w bliskim związku z drugą osobą.
Jak wskazuje Arnold Lazarus, jednym z najbardziej znaczących powodów niemożności bycia szczęśliwym w związku są nierealne marzenia i wygórowane oczekiwania – tak wobec związku, jak i partnera. Stanowią one podstawę do kształtowania się mitów na temat związku, które – jak wskazuje autor – są fałszywymi przekonaniami na temat tego, jak powinno funkcjonować małżeństwo/związek partnerski i jak powinny zachowywać się osoby będące jego częścią. Kluczem do osiągnięcia satysfakcji z małżeństwa jest pokonanie tych przekonań w toku rozmowy z partnerem na temat wzajemnych oczekiwań lub (w bardziej skrajnych przypadkach) w trakcie terapii par.
W niniejszym artykule przedstawiam cztery najpopularniejsze mity na temat małżeństwa.

Małżonkowie powinni robić wszystko wspólnie

Żaden z mitów małżeńskich w tak dosadny i dosłowny sposób nie odzwierciedla ludzkiej pogoni za zjednoczeniem się z ukochaną osobą, jak powyższy. Wszyscy znamy te sceny z romantycznych komedii, kiedy dwoje zakochanych ludzi chodzi na długie spacery trzymając się za ręce, robiąc wszystko wspólnie i dzieląc się ostatnim kęsem wspólnej kolacji.
Jest sytuacją bardzo pożądaną, gdy związek dwojga ludzi opiera się na pewnych wspólnie podejmowanych aktywnościach (np. oglądaniu filmów w piątkowy wieczór, długich górskich wędrówek, uprawianych wspólnie sportów). W udanych związkach bardzo widoczny jest także pewien margines, pozostawiający miejsce na indywidualność obu partnerów, będącej gwarantem prywatności i osobistego rozwoju. W sytuacji, gdy oboje partnerzy są ze sobą zlani – dokładnie tak jak w znanym, hollywoodzkim ideale romantycznego związku – kwestią czasu jest, kiedy z drugich partnerów poczuje się emocjonalnie zduszony. Rozpatrzmy tą sytuację na przykładzie. Adam chce wybrać się do kolegi, by wspólnie obejrzeć mecz. Pyta swoją żonę, Kingę o pozwolenie. Kinga odpowiada, że ona nigdzie nie pójdzie, ponieważ źle czuje się w otoczeniu jego kolegów. Adam rezygnuje z meczu i, zły na siebie i Kingę, zostaje w domu.
Dbając o własną przestrzeń w związku, nie należy jednak popadać w przesadę – stąd też postulat zachowania indywidualności nie jest zachętą do nieliczenia się z partnerem. Oczywistym jest, że wchodząc i funkcjonując w związku należy liczyć się z drugą osobą. Kiedy więc Adam oznajmia żonie, że umówił się z kolegami na oglądanie meczu, a ona przypomina mu o odebraniu syna z treningu piłkarskiego, Adam rezygnuje z wyjścia z kolegami i odbiera syna.

Małżeństwo może spełnić wszystkie twoje pragnienia

Nawet w dobie emancypacji i postępu dość powszechne jest przekonanie, że osoby w związku (szczególnie związku małżeńskim) są tymi, które osiągnęły wszystko to, co dorosły człowiek powinien osiągnąć w życiu – w przeciwieństwie do tych, których pogardliwie określa się jako „stara panna” lub „kawaler”. Zawarcie związku jest tym, co stanowi o samoocenie oraz potwierdza osobistą wartość, atrakcyjność i dobre sytuowanie. Konsekwencją hołdowania temu mitowi jest to, że wiele osób (głównie kobiet, czujących szczególną, głównie kulturową presję w tej materii), jakkolwiek pozostaje w z gruntu nieudanej relacji, tkwi przez lata w związku, w którym nie jest szczęśliwy. Przyczyny tego leżą w lęku przed opuszczeniem i społeczną stygmatyzacją, a tym samym – utraceniem pozycji osoby „społecznie lepszej” (bo będącej w związku). Osoby te często twierdzą, że w związku należy pozostać „do grobowej deski”.
Partnerzy wyznający to przekonanie często, chcąc uniknąć porzucenia, stosują różne formy manipulacji w celu ścisłego związania partnera z sobą. Często stosują szantaż emocjonalny, starając się wzbudzić w partnerze poczucie winy i wymóc na nim pozostanie w związku. Wiązanie do siebie partnera z czasem staje się coraz silniejsze, prowadząc do powstania symbiotycznego związku, opierającego się na wykorzystywaniu danej osoby do zaspakajania neurotycznych potrzeb partnera.
Zatrzymywanie kogoś w pułapce nieudanego związku poprzez wykorzystywanie jego emocji i poczuciu winy nigdy nie kończy się szczęśliwie (dla obojga partnerów). Podobnie, nigdy nie kończy się szczęśliwie żywienie przekonania, że udany związek to jedyna składowa satysfakcjonującego życia.

Przeciwieństwa się przyciągają i uzupełniają

Każdy z nas chyba widywał takie pary. Ona małomówna introwertyczka, lubiąca książki i romantyczne kolacje On – głośny, towarzyski, wielbiciel sportów ekstremalnych i szybkich samochodów. Wiele osób, widząc takie związki, wzdycha i mówi, że to romantyczne albo powtarzają jak mantrę sformułowanie używane przez nasze babcie i matki, że „przeciwieństwa się przyciągają”.
Nie ulega wątpliwości, że przeciwieństwa są stymulujące, powalają bowiem spojrzeć na pewne sytuacje z zupełnie innego punktu widzenia. Ta fascynacja bywa czasem tak kusząca, że staje się powodem do stworzenia związku między zakochanymi w sobie ludźmi. Im dłużej trwa jednak taki związek, tym większe prawdopodobieństwo, że prędzej czy później dojdzie do kłótni na tle odmienności obojga partnerów. Trudno bowiem wyobrazić sobie, by osoba z zamiłowaniem do porządku (graniczącym z obsesją) zaakceptowała na dłuższą metę zachowania partnera, który nie przywiązuje żadnej wagi do porządku i nieustannie pozostawia skarpetki na podłodze sypialni (często niewyprane). Można się oczywiście starać tłumić w sobie podobne uczucia, jednak prędzej czy później wybuchają one – najczęściej w sytuacji nie dotyczącej głównego źródła konfliktu, bowiem kolejne antagonizmy piętrzą się na starych niczym wieża z klocków.
Udane związki to takie, w których więcej jest podobieństw niż różnic. Szczególnie pożądana jest sytuacja, w których podobieństwa dotyczą spraw zasadniczych – poglądów (politycznych, religijnych itd.), systemu wartości, dążeń, sposobów spędzania wolnego czasu. Bardzo ważne są poglądy na temat wychowania dzieci – to różnice w tej sferze bowiem stanową często przyczynę rozwodu.
Innymi słowy można powiedzieć, że drobne różnice wzbogacają związek, natomiast duże różnice go rujnują.

Narodziny dziecka naprawią nieudane małżeństwo

Narodziny dziecka sprawiają, że dla związku między dwojgiem ludzi wiele się zmienia. Obecność innej, małej osoby w tym układzie wynosi związek na zupełnie inny etap niż do tej pory. Dla związków udanych jest to wspaniały czas – pełen niespodzianek, miłości i satysfakcji (tej małżeńskiej i rodzicielskiej). Gdy jednak w związku wiele się psuje – narodziny dziecka najczęściej pogarszają sprawę.
Bycie małżonkiem samo w sobie często jest trudnym zadaniem, wymaga bowiem specyficznego rodzaju umiejętności interpersonalnych, które nie sposób nabyć na jakimkolwiek kursie czy szkoleniu (boi i któż miałby poprowadzić takie szkolenie?). Godzenie wymagań, jakie stawia przed ludźmi małżeństwo z obowiązkami rodzica, w obliczu konfliktów ze współmałżonkiem i brakiem satysfakcji z małżeństwa, wydaje się być sprawą dość karkołomną.
Posiadanie dziecka to odpowiedzialność, której nie sposób porównać z jakąkolwiek inną. Pojawienie się w rodzinie dziecka często powoduje powstawanie napięć, które do tej pory nie dotyczyły obojga małżonków. Gdy związek nie jest harmonijny, pojawienie się dziecka tylko pogarsza sprawę.

Więcej o tych i innych mitach małżeńskich:

Lazarus, A. (2008). Mity na temat małżeństwa. O powszechnych przekonaniach, które niszczą związek. Gdańsk: GWP.

Autor: Maria Flakus

Kategorie
Tagi

Comments are closed